Dla aktorki Soni Szyc występ w filmie „Miało cię nie być” był ekranowym debiutem, a dla jej ojca, Borysa Szycia, kolejnym projektem w bogatej karierze aktorskiej. Oboje musieli zmierzyć się z tremą, jednak trudno jest określić, kto z nich miał większe emocje – czy Sonia, grająca po raz pierwszy, czy Borys, który po raz pierwszy pracował na planie z własną córką.
W wywiadzie aktorzy opowiadają nam, jak wiele prawdy o swojej relacji pokazali na ekranie, jak wspólna praca wpłynęła na ich życie oraz czego dowiedzieli się o sobie nawzajem. Zdradzają również, kto z nich pomógł drugiej osobie w załatwieniu roli w tym filmie.
Dla Soni Szyc występ w „Miało cię nie być” był wyjątkowym doświadczeniem, ponieważ po raz pierwszy stanęła przed kamerą. Aktorka przyznaje, że miała dużo tremy, ale jednocześnie była podekscytowana możliwością zagrania u boku swojego ojca. Dzięki temu projektowi mogła poznać go w zupełnie nowej roli – jako aktora i współpracownika.
Borys Szyc, mając już na swoim koncie wiele ról filmowych i teatralnych, również musiał zmierzyć się z nowym wyzwaniem. Po raz pierwszy pracował na planie z własną córką, co dla niego było bardzo ważnym i emocjonującym doświadczeniem. Aktor przyznaje, że był bardzo dumny z córki i jej talentu, a wspólna praca pozwoliła im na jeszcze głębsze poznanie się nawzajem.
W filmie „Miało cię nie być” Sonia i Borys wcielają się w rolę ojca i córki, którzy muszą zmierzyć się z trudnymi wyborami i konsekwencjami swoich działań. Aktorzy przyznają, że na ekranie pokazali