Krzysztof Daukszewicz, znany satyryk i artysta kabaretowy, odszedł z redakcji „Szkła kontaktowego” w atmosferze skandalu. Kilka miesięcy po wybuchu afery, wrócił pamięcią do tamtych wydarzeń. Okazuje się, że kontrowersyjna sytuacja miała ogromny wpływ nie tylko na jego karierę zawodową, ale także na życie prywatne.
Daukszewicz był jednym z najważniejszych członków redakcji „Szkła kontaktowego”, popularnego programu satyrycznego emitowanego w telewizji. Jego charakterystyczny humor i niepokorny styl przyciągały rzesze widzów, a on sam był uważany za jednego z najbardziej utalentowanych artystów kabaretowych w Polsce.
Jednak w 2019 roku, wokół programu wybuchła afera, która wstrząsnęła polskim show-biznesem. W jednym z odcinków „Szkła kontaktowego”, Daukszewicz wygłosił kontrowersyjny monolog, w którym obrażał i dyskryminował mniejszości seksualne. W efekcie, program został wycofany z anteny, a Daukszewicz został zwolniony z redakcji.
Dla artysty był to og