Mimo obietnic rządu Mateusza Morawieckiego na początku 2022 roku, Polska nadal nie jest w pełni niezależna od dostaw rosyjskiego skroplonego gazu płynnego (LPG). Wciąż jesteśmy uzależnieni od tego surowca, który płynie do nas z Rosji w ogromnych ilościach. Jednak sytuacja ta może ulec zmianie w niedalekiej przyszłości, ponieważ niedawno przedstawiony 12. pakiet sankcji na Rosję przez Komisję Europejską zawiera propozycję wprowadzenia embarga na poziomie unijnym na rosyjskie LPG. Polska od dawna zabiegała o takie rozwiązanie, ale czy jesteśmy naprawdę gotowi na odcięcie od rosyjskich dostaw?
Eksperci zwracają uwagę, że Polska jest jednym z największych odbiorców rosyjskiego LPG w Europie. W 2020 roku importowaliśmy z Rosji ponad 2,5 miliona ton tego surowca, co stanowiło około 40% naszego całkowitego zapotrzebowania na LPG. W przypadku wprowadzenia embarga na poziomie unijnym, Polska musiałaby znaleźć alternatywne źródła dostaw, co mogłoby być trudne i kosztowne.
Jednym z możliwych rozwiązań jest zwiększenie importu LPG z innych krajów, takich jak Norwegia czy Katar. Jednakże, aby to było możliwe, konieczne byłoby zmodernizowanie infrastruktury i dostosowanie jej do przyjmowania większych ilości surowca. To z kolei wymagałoby znacznych nakładów finansowych i czasu.
Innym rozwiązaniem jest rozwój krajowej produkcji LPG. Polska posiada znaczne złoża gazu ziemnego, który może być przetwarzany na LPG. Jednakże, aby to było możliwe, konieczne jest zwiększenie inwestycji w przemysł gazowniczy i modernizacja istniejących zakładów. To również wymagałoby czasu i środków finansowych.
Wprowadzenie embarga na rosyjskie LPG może również wpłynąć na ceny tego surowca na rynku krajowym. W przypadku braku alternatywnych dostaw, ceny mogą wzrosnąć, co może mieć negatywny wpływ